pleoneksia pleoneksia
1123
BLOG

Rzecz o dotacjach ministerialnych

pleoneksia pleoneksia Polityka Obserwuj notkę 32

 

 
Napisał nasz zacny gospodarz, Igor Janke rzecz niezwykłą, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego tak rozdzieliło dotacje, iż poza kręgiem beneficjentów znalazły się takie pisma, jak (cytuję): „Pressje”, „Fronda”, „Christianitas” czy skądinąd lewicowy ale nie mainstreamowy „Obywatel”, dofinansowanie dostały natomiast m.in. „Krytyka Polityczna”, „Znak” czy „Przegląd Polityczny”. W tym wyborze ministerstwa dopatrzył się Igor Janke decyzji o charakterze politycznym. Oto pewne czasopisma ze względu na opcję światopoglądową i towarzyską - by znów się posłużyć sformułowaniem Redaktora - są preferowane przez Ministerstwo, inne natomiast podlegają dyskryminacji.
 
Wyjaśnijmy rzecz od początku, bo sporo tu nieporozumień. Przede wszystkim, o czym Redaktor Janke  nie wspomina, mówimy dotacji ministerialnej przyznawanej na drodze konkursu projektów. Co to znaczy? Znaczy to, że wnioski aplikacyjne, składane do instytucji zarządzającej danym programem ministerialnym są oceniane według ściśle określonych kryteriów. Sprawdza się je pod najpierw pod względem formalnym. Następnie dokonuje się punktowej oceny wartości: a) organizacyjnej i równolegle b) merytorycznej i społecznej. Na podstawie zebranych punktów dokonuje się zestawienia. Wnioski, które znalazły się powyżej progu punktowego (określonego różnie dla różnych programów), przedstawiane są Ministrowi jako te, które otrzymać mogą dofinansowanie.
 
W wypadku dyskryminowanych czasopism, ich wydawcy ubiegali się o dotację w ramach programu "Wydarzenia artystyczne" w priorytecie 5 "Czasopisma". Regulamin tego priorytetu znajduje się tu. Czytamy w nim m.in., że instytucją zarządzającą priorytetem jest Instytut Książki. Informacja to dla nas ważna, ponieważ dająca nam wskazówkę, kto instytucjonalnie odpowiada za ocenę wartości organizacyjnej dyskryminowanych projektów (zgodnie z postanowieniami Regulaminu oceny wniosków w trybie zespołu eksperckiego). Innymi słowy, wiedza o tym, kto jest instytucją zarządzającą, wskazywać może na tego, kto jest dyskryminacji współwinny, bo np. chłopiętom z Frondy perfidnie wyłapał uchybienie formalne we wniosku albo Obywatelowi odjął punkty za brak gwarancji finansowych.
 
Czujemy jednak przez skórę, że inni szatani (tak, tak!) gdzieś tu się czają. Straty punktowe w związku z oceną wartości organizacyjnej to wszak w danym priorytecie maksymalnie 20 punktów; nawet najwyższa możliwa strata punktowa nie przesądza jeszcze o odrzuceniu wniosku.
 
Kto więc jeszcze może nas dyskryminować? Ano, zespół ekspercki wyznaczony do oceny merytorycznej i społecznej projektu. To minimum 3 a maksimum 5 osób i, o zgrozo, nie podlegają oni Ministrowi, tzn. nie są pracownikami MKiDN-u. Co więcej, każdy z członków zespołu eksperckiego dokonuje oceny punktowej kierując się indywidualną oceną każdego zadania, opartą na kryteriach zapisanych w regulaminie danego programu (priorytetu). Z ocen eksperckich - nie masz że Boga w Niebiesiech! - wyliczana jest średnia.
Zatem eksperci! To oni z pewnością dyskryminują!
 
Ktoś mógłby jednak zaraz przytomnie zauważyć, że w całej tej procedurze konkursowej jest jedna furtka. Otóż Minister może w punktacji nieźle namieszać, jeśli uzna, że dane zadanie jest ważne z punktu widzenia polityki kulturalnej państwa. Wtedy taki wniosek otrzymuje rzeczywiście niezłego kopa, jeśli jednak zostanie nisko oceniony przez instytucję zarządzającą oraz przez ekspertów (których głos nadal się liczy), jego los wcale nie jest przesądzony.
 
W wypadku priorytetu 5 (i nie tylko) Minister może też po prostu zgodnie z Regulaminem dotacji nie przyznać, mimo że wniosek oceniony został dobrze.
 
No dobrze, a jak w takim razie wyglądał nabór w tym roku?
 
 
Nr 2 na liście odrzuconych i nr 27 na liście punktowej to Jagiellońskie Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe "Klub Jagielloński" wraz z zadaniem pt. "Wydanie czterech numerów kwartalnika "Pressje” w 2011 roku w wersji drukowanej i elektronicznej". Wynik punktowy: 78.87 niewiele nam mówi, nie wiemy bowiem, o jaką kwotę Stowarzyszenie wnioskowało.
Nr 7 na liście odrzuconych i nr 30 na liście punktowej: Fronda!
Nr 41 na liście odrzuconych i nr 55 na liście punktowej: Fundacja ŚW. BENEDYKTA ("Chtistianitas")
 
A oto inni spośród dyskryminowanych (przykłady!):
 
Polski Związek Głuchych Zarząd Główny
Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana
Dom Kultury ŚRÓDMIEŚCIE
Stowarzyszenie Etnografów i Antropologów Kultury "Pasaż Antropologiczny"
Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu
Stowarzyszenie Twórców Ludowych - Zarząd Główny
Stowarzyszenie im. Ludwiga van Beethovena
Fundacja im. Immanuela Kanta
 
Brzydko tak panie Ministrze dyskryminować, zwłaszcza niepełnosprawnych i kantystów.
 
(Wśród pieszczochów Ministra, co warte odnotowania, na pierwszym miejscu znalazło się Towarzystwo "Więź".)
 
Mamy więc z jednej strony jasne zasady przyznawania dotacji w trybie konkursowym, z drugiej  oskarżenia o dyskryminację. Czy zasadne? Sami oceńcie!
 
To jednak nie wszystko. Okazuje się bowiem, że konkurs konkursem, regulamin regulaminem, zasady zasadami, ale nie dla wszystkich.
 
Jak pewnie czytałeś, pan minister skontaktował się ze mną i obiecał wyrównania dysproporcji mocą swojej specjalnej decyzji o dofinansowaniu pojedynczych numerów. Nie wiemy niestety, ilu numerów i których tytułów mogłoby to dotyczyć. Cieszy mnie ta deklaracja Bogdana Zdrojewskiego, nie zmienia to jednak faktu, że problem jest systemowy, co zresztą minister przyznał w rozmowie ze mną. Czekajmy teraz na dalszy ciąg i dzięki za ten list.pisze w komentarzu Redaktor Warzecha.
 
Do tego dodaje Redaktor Janke, że Minister właśnie mu obiecał, iż zweryfikuje wyniki w sprawie dotacji. Rad bym zobaczyć to mailowe zapewnienie Ministra. Miałbym prośbę do Redaktora Janke, aby w szeroko pojętym interesie społecznym odpowiedź Ministra opublikował. Byłaby ona bowiem dobitnym świadectwem totalnego zepsucia w środowiskach władzy; z jednej strony opracowuje się procedurę konkursową, która ma sprawić, że decyzje w sprawie dotacji podejmowane będą przy udziale ekspertów poza wszelkimi układami politycznymi czy towarzyskimi, z drugiej zaś obiecuje się na gębę Redaktorowi poczytnej gazety weryfikację wyników naboru, czyli de facto proponuje mu się obejście ustanowionych procedur. Być może – tego nie przesądzam – mamy tu do czynienia ze złamaniem prawa. Tym bardziej zachęcam i nawołuję do opublikowania odpowiedzi Ministra.
 
Z tą samą prośbą zwracam się do Redaktora Warzechy. Jeśli nie upatrzył Pan sobie już na poniedziałkową faktową jedynkę jakiegoś materiału  o dziennikarskiej prowokacji i korumpowaniu Ministra Kultury, proszę o dokładne streszczenie rozmowy telefonicznej z Bogdanem Zdrojewskim – co dokładnie Panu obiecał, na jakich zasadach i z czyich pieniędzy. To są w gruncie rzeczy sprawy bardzo poważne. Pokazują one bowiem chorobę polskiej demokracji, demokracji, w której formalnie wszystko odbywa się zgodnie z procedurami, a naprawdę wystarczy tylko się znać z panem Ministrem.
 
Panowie Redaktorowie, do dzieła!
pleoneksia
O mnie pleoneksia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka